home historia obiekty forum linki
dołącz do nas
aktualności o nas blog ekonomia speedwaya napisali o nas Galeria
Zdaniem ambasadorów…
Dodano: 2009-09-26 19:37:40

< Wstecz


Przed tegorocznym finałem Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie mianowano trzech ambasadorów polskiego sportu żużlowego. Zostali nimi: Leszek Blanik, Zbigniew Boniek oraz Tomasz Lis. Jak wielokrotnie podkreślano, główną rolą ambasadorów żużla będzie szeroko rozumiana promocja tej dyscypliny sportu. W ostatnim czasie wspomniani ambasadorzy wypowiadali się na temat szans reaktywacji żużla w Warszawie.

 

Wszystkich członków Warszawskiego Towarzystwa Speedwaya nieco zdziwiła wypowiedź Tomasza Lisa, której udzielił red. Monice Florków w 39. numerze Tygodnika Żużlowego. Na pytanie autorki o przyczyny braku speedwaya w stolicy ambasador żużla odpowiada: – W stolicy nie ma tradycji żużlowych, a buduje się je latami.

 

Trudno zgodzić się z tego typu stwierdzeniami. Historia polskiego sportu żużlowego wskazuje zupełnie co innego. - Nie rozumiem, kiedy ktoś mówi, że w Warszawie nie ma tradycji żużlowych. Ja wciąż znam wielu ludzi, którzy pamiętają czasy świetności warszawskiego czarnego sportu. Przecież Warszawę reprezentował nawet tak znakomity zawodnik jak Alfred Smoczyk – przekonywał w czasie sierpniowej konferencji prasowej wiceprezes Okręgowego Związku Motorowego, Wojciech Morawski. Po raz kolejny należy także przypomnieć, że pierwszym Drużynowym Mistrzem Polski był PKM Warszawa, a przez kilka lat w najwyższej klasie rozgrywkowej równocześnie startowały dwa zespoły warszawskie. – Zielona Góra ma bardzo bogate tradycje żużlowe. Na pewno znacznie bogatsze niż Warszawa. I z tym nikt w ogóle nie będzie polemizował. Ale z tym, że w stolicy odczuwalny jest zupełny brak tradycji żużlowych, absolutnie nie można się zgodzić. Pan Lis przypomina, że w młodości mógł oglądać jazdę Andrzeja Huszczy czy Mieczysława Mendyki. W WTS-ie są osoby, które pamiętają wspaniałe występy Smoczyka, Dragi czy Wąsikowskiego – zaznacza Wojciech Jankowski, wiceprezes Warszawskiego Towarzystwa Speedwaya.

 

- Warszawa jest zmanierowana. Mają Polonię i Legię i to wystarczy. Poza tym w stolicy ludzie mają więcej innych rozrywek i możliwości spędzania wolnego czasu – czytamy dalej w wywiadzie z Tomaszem Lisem. Warto zadać sobie pytanie, kto tworzy taki „zmanierowany” obraz Warszawy? A argument o mnogości innych rozgrywek dotyczy wszystkich organizatorów imprez sportowych niezależnie od miasta. Kina, teatry, restauracje czy nawet gry komputerowe są alternatywą dla widowiska sportowego w każdym mieście, w którym jest ośrodek żużlowy.

 

Tomasz Lis twierdzi także, że kibice mogą jeździć do innych miast na mecze. Należy jednak zaznaczyć, że mecze rozpoczynają się zazwyczaj późną porą w niedzielę. Nie każdy ma możliwości finansowe i organizacyjne, aby zaraz po meczu powrócić do Warszawy, bo następny dzień tygodnia jest przecież dniem roboczym.

 

Miesiąc wcześniej na temat możliwości powrotu żużla do stolicy wypowiedział się mistrz olimpijski w gimnastyce, Leszek Blanik. Według Blanika przyczyną braku speedwaya w stolicy jest sam klimat miasta. – To miasto, które jest przez cały czas „w biegu”, a żużel potrzebuje jednak czegoś innego – czytamy w wywiadzie udzielonym red. Przemysławowi Szymkowiakowi. Leszek Blanik zauważa jednak, że reaktywacja żużla może być łatwiejsza, jeśli żużel stanie się bardziej ponadregionalny.

 

Warto przypomnieć, że Leszek Blanik jako jedyny odebrał osobiście nominację na ambasadora żużla z rąk kapitana reprezentacji Polski, Tomasza Golloba.


< Wstecz

Skomentuj ten artykuł na forum!