home historia obiekty forum linki
dołącz do nas
aktualności o nas blog ekonomia speedwaya napisali o nas Galeria
Jeden cel, jeden produkt: Speedway Ekstraliga!
Dodano: 2010-04-28 23:28:28

< Wstecz


Corocznie po zakończeniu sezonu żużlowego ożywa dyskusja na temat reformy kształtu rozgrywek. Reformy, która za każdym razem ma doprowadzić do zwiększenia atrakcyjności ligi, a także rentowności spółki zarządzającej. W istocie jednak za każdym razem poruszane są prawie wyłącznie aspekty sportowo-marketingowe regulaminu, a każdy z udziałowców postrzega zapisy przez swoje aktualne problemy. Sam od lat noszę okulary, więc problem krótkowzroczności nie jest mi obcy. Przez lata edukacji wbijano mi jednak do głowy, że tylko długofalowa strategia w biznesie może przynieść wysokie stopy zwrotu. A przecież sport to także biznes. A żużel to również sport. Implikacja wydaje się więc prosta…


Profesjonalne ligi sportowe

Punktem wyjścia rozważań na temat reformy polskiego sportu żużlowego, powinno być pytanie o cel rozgrywek. Ze względu na ograniczoną popularność w wielu krajach oraz braki w infrastrukturze rozgrywki ligowe z prawdziwego zdarzenia na dobrą sprawę odbywają się jedynie w Polsce, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Danii. Podpisywanie kontraktów przez zawodników z wieloma klubami wyklucza, przynajmniej na obecnym etapie rozwoju lig, rozgrywki w ramach europejskich pucharów. O ile piłkarska Liga Mistrzów (rozumiana jako całość) jest jedną z trzech najbardziej dochodowych imprez sportowych w roku, o tyle siatkarskie kluby muszą dopłacać do udziału w europejskich pucharach. Dlatego porzućmy pomysł o żużlowych rozgrywkach europejskich…

 

Polska Speedway Ekstraliga uważana jest za najsilniejszą ligę na świecie. Naturalnym celem każdej drużyny w rozgrywkach powinno być więc wywalczenie tytułu krajowego mistrza. Tylko jakie czynniki poza prestiżem i zasłużonym miejscem w historii przemawiają za zdobyciem tytułu mistrzowskiego za wszelką cenę? W XXI wieku tylko tarnowska Unia potrafiła obronić tytuł hegemona na polskim podwórku. W pozostałych przypadkach drużyny mistrzowskie zazwyczaj popadały w ligową szarzyznę.

 

W najlepszej lidze koszykarskiej świata NBA drużyna, która wywalczy w wykańczającym sezonie pierścienie mistrzowskie jest uważana za mistrzów świata. I jest to powszechnie akceptowane przekonanie. Mimo braku formalnych instytucji! Czy żużlowy mistrz Polski uważany jest za drużynowego mistrza świata? Jak długo mistrzowska drużyna czerpie korzyści z faktu, że jest obrońcą tytułu? Czy zdobycie mistrzostwa jest celem samym w sobie czy też tylko środkiem do celu?

 

Warto na potrzeby niniejszego opracowania przyjąć założenie, że celem funkcjonowania klubu jest wypracowanie nadwyżki finansowej i stabilny rozwój. W amerykańskich ligach profesjonalnych (NBA, NHL, NFL, MLB) pion sportowy każdego klubu jest wyraźnie oddzielony od administracyjnego, a zadaniem tego drugiego jest stabilizacja wyniku finansowego.

 

Speedway Ekstraliga jednym ciałem?

W Polsce spółka zarządzająca rozgrywkami ekstraligowymi powstała stosunkowo niedawno. W wymienionych wyżej ligach takie spółki działają nawet od przeszło 100 lat. Dlatego są one odpowiednim przykładem do naśladowania. Podstawowym założeniem jest myślenie o lidze sportowej jako całości. Franczyzobiorcy, bo na takich zasadach głównie działają kluby sportowe, wiedzą, że największe zyski można osiągnąć jedynie wspólną kooperacją. I często dochodzi do wymiany zdań, nieraz kłótliwej, bo w grę wchodzą ogromne pieniądze, ale ostatecznie zawsze przezwycięża wola współpracy. Współpraca osiągnęła na tyle wysoki poziom, że wynik finansowy stał się praktycznie niezależny od wyniku sportowego.

 

Najbardziej zbilansowaną ligą na świecie jest amerykańska NFL. Wielu ten sport śmieszy, ale jest to najbardziej dochodowy interes sportowy na świecie. George Ford z Stanford Business School oszacował, że stosunek dochodów najlepszej do najsłabszej drużyny ligi wynosi jedynie 1,87. To tak, jakby Falubaz Zielona Góra zarobił na koniec sezonu tylko 100 tys. zł, a Wybrzeże Gdańsk aż 53 tys. z). Z kolei w ligach piłkarskich, w których liga nie jest zarządzana centralnie, ten stosunek wzrasta do 6,25 (zobacz więcej tabela 1). Jestem przekonany, że porównanie drużyny mistrza i spadkowicza Ekstraligi za ubiegły rok oscylowałoby w okolicach 10.

 

Tabela 1. Dysproporcje w dochodach między klubami w 2003 roku.

  średnie zarobki
klubu (w mln $)
najbogatszy klub dochody
(w mln $)
najbiedniejszy klub dochody
(w mln $)
przelicznik
NFL 167 Washington 245 Arizona 131 1,87
MLB 129 NY Yankees 238 Montreal 81 2,94
NBA 94 NY Knicks 160 Memphis 63 2,54
NHL 70 NY Rangers 131 Phoenix 43 3,05
EPL 62 Man Utd 175 West Bromich 28 6,25

źródło: Magazyn Forbes oraz raport Deloitte "Roczny Przegląd Finansów w piłce nożnej" (sierpień 2008)

 

Polski sport żużlowy powinien więc dążyć do takiego idealnego stanu, w którym bez względu na wynik sportowy można mieć gwarancję odpowiednich zarobków. Zadanie wydaje się nieprawdopodobne, jednak są metody na odpowiednie zbilansowanie ligi, które sprawdziły się w przeszłości w innych ligach. Myślenie o lidze jako o jednym produkcie powinno być naczelną cechą wszystkich udziałowców. Tylko czy Polacy jako naród są gotowi na zmierzenie się z pojęciem bycia płatnikiem netto? W Unii Europejskiej jesteśmy największym beneficjentem i fundusze płyną do nas drzwiami i oknami. Czy pojawią się głosy, kiedy ten stan ustanie, aby przestać być członkiem wspólnoty? Z pojęciem beneficjenta i płatnika także musielibyśmy się zmierzyć w przypadku reformy ligi.

 

Aby zrozumieć, jak dużą wartość niesie za sobą postrzeganie ligi jako jednego produktu, należy ponownie odwołać się do przykładu z NFL. Struktura przychodów klubu składa się głównie z dwóch źródeł: dochodów centralnych i dochodów lokalnych. Dla Europejczyków zaskakujący może wydawać się fakt, że ponad 60% dochodów klubów to dochody centralne (zobacz więcej tabela 2). I należy tutaj nadmienić, że w ujęciu absolutnym zyski wypracowane przez ligę są zdecydowanie większe niż w przypadku jednego, indywidualnego klubu.

 

Tabela 2. Dochody lokalne a dochody centralne na przykładzie Green Bay Packers (w mln $).

  1999-2000 2000-2001 2001-2002 2002-2003 2003-2004
centarlne dochody 74,56 81,08 84,89 92,61 99,87
lokalne dochody 34,25 36,87 47,11 60,49 79,23
łącznie 108,82 117,95 132,00 153,10 179,10
           
struktura dochodów    
 
   
centralne 69% 69% 64% 60% 56%
lokalne 31% 31% 36% 40% 44%
           
pozycja w rankingu
finasowym NFL
  16 18 20 10 10

źródło: sprawozdanie finansowe Green Bay Packers

 

Równowaga konkurencyjna

Brytyjscy ekonomiści sportu podkreślają znaczenie równowagi konkurencyjnej (ang. competitive balance) dla rozwoju profesjonalnych lig sportowych. Jeśli nierówności w lidze przekroczą pewien próg, stają się one zagrożeniem nie tylko dla danego klubu, ale także dla całej ligi. Nieprzewidywalność wyniku sportowego czyni ligę bardziej atrakcyjną. Należy więc zastosować sprawdzone narzędzia, które w długim okresie pozwolą utrzymać zbilansowanie ligi.

 

Tabela 3. Średnie korelacje między wynikiem sportowym a finansowym.

  

  1999 2000 2001 2002 2003 średnia
NFL -0,02 0,26 0,22 0,21 0,1 0,15
MLB 0,74 0,43 0,32 0,47 0,43 0,48
NBA 0,59 0,37 0,13 0,42 0,24 0,35
NHL 0,54 0,68 0,69 0,56 0,3 0,55
EPL 0,67 0,86 0,7 0,88 0,73 0,77

źródło: Fort R.D., Sports Economics.

 

Wykres 1. Korelacje między wynikiem sportowym a finansowym w latach 1999-2003 (symulacje).

 

Podziel się przychodem z biletów

W lidze futbolu amerykańskiego do 2001 roku przychody z biletów trafiały do jednej puli. Po podliczeniu sprzedaży, zyski dzielone były między gospodarzy i gości w stosunku 60% do 40%! Drużyna gości robiła w takim układzie wszystko co mogła, aby także na jej mecz wyjazdowy przyszło jak najwięcej kibiców. W przypadku zastosowania takiej reguły w polskiej Ekstralidze być może skończyłoby się wysyłanie na mecze wyjazdowe słabszych zawodników ze względu na małą szansę na wygraną. W dobie Internetu informacje rozprzestrzeniają się nadzwyczaj szybko, więc miejscowi kibice doskonale wiedzą, jakiego poziomu widowiska mogą się spodziewać. Mając pewność, że drużyna gości przyjedzie w najsilniejszym składzie, na mecz wybiorą się także ci niezdecydowani. W przypadku dzielenia się przychodem z biletów, skończyłaby się era zarzutów, że punkty bonusowe nie zawsze zdobywa się w uczciwy sposób.

 

Po 2001 roku wprowadzono modyfikację tej reguły. 40% wartości przychodów z biletów z danej kolejki jest rozdzielane równo na wszystkie drużyny, które rozgrywały swoje mecze na wyjeździe.

 

Rodney Fort z Washington State University zauważył, że w lidze MLB (baseball) dzielenie się wpływami z biletów nie zmniejszyło różnicy sportowej między poszczególnymi klubami, ale przyczyniło się do zmniejszenia żądań oraz oczekiwań płacowych zawodników, co także jest przecież bolączką polskich klubów żużlowych. Fort spadek wynagrodzeń tłumaczył na prostym modelu dwóch drużyn w lidze.


Transmisja telewizyjna motywacją

Kiedy spojrzymy na strukturę przychodów klubów NHL czy NBA, ok. 60% pochodzi z wpływów ze sprzedaży praw telewizyjnych. Odkąd Telewizja Polska zainteresowała się rozgrywkami żużlowymi, o polskim żużlu zrobiło się dużo głośniej w mediach. Nie znam szczegółów nowego kontraktu zawartego miedzy SE z o.o. a TVP. Mam jednak nadzieję, że umowa zawiera punkty, które zachęcą kluby do dalszego rozwoju medialnego.

 

Wielkość kwoty w przypadku umowy telewizyjnej jest sprawą niezwykle ważną, ale kto wie, czy ważniejszy nie jest sposób dystrybucji środków pomiędzy zainteresowanych. Przykładów, w jaki sposób motywować klub do współpracy z telewizją nie trzeba szukać daleko. Kontrakt stulecia podpisany z Canal+ przez Zbigniewa Bońka dawał stacji telewizyjnej możliwość przeprowadzania transmisji z meczów piłkarskiej Ekstraklasy za astronomiczną wówczas kwotę 100 milionów dolarów. Kluby proporcjonalnie otrzymały jedynie pewną część kwoty, natomiast druga część była przydzielana w zależności od tzw. wskaźnika medialności danego klubu. Im częściej Canal+ decydował się na transmisję live ze spotkania danej drużyny, tym większa kwota z wspólnej puli wpływała na konto klubu.

 

Kluby robiły wszystko, żeby telewizja przekazywała transmisje na żywo z ich spotkań. Jakby nie patrzeć na problemy polskiej piłki ligowej, to właśnie Canal+ doprowadził do rozwoju infrastruktury polskich stadionów piłkarskich. W polskim sporcie żużlowym stadiony pięknieją z dnia na dzień, ale motywacja finansowa ze strony telewizji jeszcze bardziej przyspieszyłaby ten proces.


Podatek od luksusu

Furorę w polskim żużlu zrobiły niegdyś słowa wypowiedziane przez panią Martę Półtorak: - Nikt nie zabroni mi wydawać własnych pieniędzy! Przypomnę, że to zdanie było zarzutem na podbijanie stawek płacowych dla zawodników. W lidze MLB znaleziono sposób, aby uniknąć tworzenia dream teamów w ten sposób. Zaletą wolnego rynku rzeczywiście jest możliwość swobodnego wydawania pieniędzy. To co może być korzystne dla jednego zespołu, nie musi być jednak korzystne dla funkcjonowania całej ligi. Za oceanem problem rozwiązano następująco. Jeśli kogoś stać na stworzenie zespołu gwiazd, to nie ma ku temu żadnych przeciwwskazań. Ale po przekroczeniu pewnego progu wydatków na zawodników opłacony musi zostać podatek od luksusu na rzecz ligi (tzw. luxury tax). Stopa opodatkowania może być tutaj naprawdę wysoka!

 

Wysoki podatek od luksusu ma zniechęcać kluby do tworzenia papierowych dream teamów, które zniszczą równowagę ligi. Badania dowodzą również, że wprowadzenie dodatkowego podatku prowadzi do zmniejszenia wynagrodzeń dla zawodników. W Polsce mieliśmy już próbę wprowadzenia limitu wydatków na zawodników, którego nikt nie przestrzegał. Wprowadzenie podatku od luksusu musiałoby być równoczesne z wprowadzeniem zewnętrznych audytorów do polskich klubów.


Drabinka płacowa

Ustalenie maksymalnej kwoty wydatków na zawodników powinno być poprzedzone wprowadzeniem drabinki płacowej (ang. salary cup). Na podstawie negocjacji pomiędzy stowarzyszeniem zawodników a spółką zarządzającą ligą powinny zostać ustalone maksymalne kwoty, jakie może zarabiać dany zawodnik. W NBA maksymalna kwota wynagrodzenia rośnie wraz z liczbą lat spędzonych na zawodowych parkietach. W polskim żużlu rozwiązanie powinno zostać zmodyfikowane na podstawie KSM. Zawodnik z określoną średnią mógłby zarabiać co najwyżej określoną odgórnie kwotę. Skończyłby się problem zbijania średniej pod koniec sezonu, gdyż każdy zawodnik zdawałby sobie sprawę, że niższy KSM oznacza niższe maksymalne zarobki w przyszłym roku.

 

W tym miejscu jeszcze jedno drobne wtrącenie na temat KSM-u. Podział mógłby polegać na nadaniu rang zawodnikom. Taki system stosowany jest w Danii. Ale każdy wie, że skalę silniejszą (liczbową – np.: KSM) zawsze można przekształcić w słabszą (np.: rangową). W odwrotną stronę nie istnieje taka możliwość. Dlatego zdecydowanie lepszy jest KSM!

 

Wprowadzenie salary cap powinno zostać połączone również z ustaleniem minimalnego i maksymalnego poziomu KSM dla spotkania ligowego. Połączenie tych dwóch rozwiązań zapewniłoby równowagę nie tylko na poziomie meczu, ale także całego sezonu.

 

W przypadku wprowadzenia drabinki płacowej znacznie wzrosłaby rola stowarzyszenia zawodników. W profesjonalnych ligach amerykańskich prawnicy wynajęci przez zawodników reprezentują ich interesy i co pewien okres ustalają poszczególne szczeble drabinki. Czasem negocjacje kończą się niepowodzeniem, co może oznaczać czasowe zawieszenie rozgrywek (ang. lockout). Niektórzy pamiętają pewnie problemy w NBA, które miały miejsce 10 lat temu. Takie zdarzenia są jednak potencjalnym elementem targowania się w świecie wolnego rynku. Ekonomiści podkreślają jednak, że drabinka płacowa jest najlepszym sposobem do zapewnienia równowagi oraz w długim okresie obniżenia żądań zawodników.

 

Współpraca buduje!

Zdaje sobie sprawę, że wprowadzanie niepopularnych reform nigdy nie jest łatwe. Nie ważne, czy mamy ożywienie gospodarcze czy recesję. Cieszę się jednak, że w tym roku udziałowcy spółki zdecydowali się uchwalić regulamin na sezon 2011 już latem. Jest to mały krok do przodu. Aby rozgrywki były w pełni profesjonalne, muszą one przyjąć pewne reguły gry, które są stosowane na Zachodzie. Aplikacja tych reform musi być oczywiście dopasowana do polskich uwarunkowań żużlowych. Pora zrozumieć, że bez współpracy wszystkich grup interesariuszy polski żużel nigdy nie wykorzysta swojego wciąż ukrytego potencjału.

 

Bibliografia:

Foster G., Greyser S., Walsh B., The Business of Sports, Thomson South-Western, 2006.
Fort R.D., Sports Economics, Prentice Hall, 2003.
Sznajder A., Marketing sportu, PWE, 2008.


< Wstecz


Skomentuj ten artykuł na forum!