home historia obiekty forum linki
dołącz do nas
aktualności o nas blog ekonomia speedwaya napisali o nas Galeria
Żużloki na Krakowskim Przedmieściu
Dodano: 2009-05-31 22:31:32

< Wstecz


- Popatrz, tu wszyscy są z Gniezna! - powiedział zdziwiony facet do swojej towarzyszki, wychodząc z Roostera. Fakt, koszulek startowych było najwięcej – zgodowe, ze starą eską, SGIF, bluzy z kapturami Start Gniezno Supporters… Dziewczyny – modelki, czyli moje uczennice z gimnazjum przymierzały stroje na pokaz mody kibica żużlowego i paradowały po restauracji, ucząc się wymijania stolików na trasie pokazu. Właściwy pokaz odbywał się w ogródku.

 

Ja, niestety, nie mogłam tego zobaczyć, bo prowadziłam konferansjerkę wewnątrz. Z zaplecza wychodziły dziewczyny w T-shirtach  Unibaxu,  Falubazu, Skóry, Hancocka, Sanok Ice Speedway i wielu innych. W szalikach i czapeczkach przysłanych przez Pawła Ruszkiewicza oraz z mojej kolekcji. Przez lata nazbierało się tych koszulek, bo na Pucharze Świata lub GP zawsze kusiły nowe modele. Teraz przydały się bardzo! Przeglądając półki w szafie z ubraniami, stwierdziłam, że mam tyle tych T-shirtów, że można by zrobić wystawę. Podzieliłam się tą myślą z kolegami z Warszawskiego Towarzystwa Speedwaya i postanowiliśmy zrobić pokaz mody. Zaprawieni w bojach po marcowej wystawie poświęconej Władysławowi Pietrzakowi przystąpiliśmy do organizacji. Zaprosiłam pięć moich najładniejszych i najzgrabniejszych uczennic z gimnazjum, koledzy poprosili swoje znajome i mieliśmy do dyspozycji 10 modelek i 20 kompletów strojów.

 

Firma Red Star Jeans podarowała 8 spódniczek i 2 pary spodni jeansowych w wymiarach naszych modelek. Dziewczyny po pokazie otrzymały je w prezencie. Firma Nice przysłała wielki niebieski balon reklamowy. Andrzej Frajndt – fan żużla i organizator imprez muzycznych załatwił nagłośnienie. Dzięki temu przed Roosterem rozbrzmiewała muzyka rodem ze stadionów żużlowych. Przy All right now zespołu Free zgodnie ze scenariuszem wyszły ostatnie cztery modelki w strojach podprowadzających. Kostiumy i koronkowe kozaczki wypożyczone ze Startu Gniezno przywiozła Iza porannym pociągiem do Warszawy. Jeszcze dzień wcześniej jechała bryczką z Rafałem Dobruckim i została oblana szampanem przez Rune Holtę. A następnego dnia wsiadła w pociąg i zaangażowała się bezinteresownie w naszą imprezę. A przecież tak niedawno poznałyśmy się w Grudziądzu na sektorze.

 

Nauczyła warszawskie dziewczyny układu choreograficznego „spod taśmy”. Na dźwięki We are the champions wyszłam w swojej szalikowej spódnicy z modelkami do ostatnich ukłonów. Apatora przyszyłam na samej górze na cześć Grega, który projektuje nasze plakaty i ulotki. Telewizja TVP Sport nakręciła reportaż i wywiad z Andrzejem – prezesem oraz ze mną do magazynu „Wokół Toru”. Szkoda tylko, że chłopaki ze Świętochłowic utknęli w korkach przed Jankami i dojechali z motocyklem Michała Widery z godzinnym opóźnieniem. Na pokazie stała smętnie z boku nasza Jawka bez gaźnika, ale w końcu przyjechał ten jej ukochany GM.

 

Mój syn ubrał kevlar Rafała Chińskiego i szykował się do odpalenia motocykla. Nie zakładał kasku ani butów z łyżwą, bo w planach było zaprezentowanie zgromadzonym kibicom – gapiom, turystom, rodzicom modelek – ryku silnika na chodzie. Niestety, gaźnik zalał się i trzeba było zapalić GM-a na „na pych”. I tu zaczęła się prawdziwa impreza! Z podwórka przy restauracji wyjechaliśmy motorem na środek ulicy. Piotrek z Lublina zaprawiony w zapychaniu motocykli żużlowych krzyknął „Puść sprzęgło na trzy!” i Kuba ruszył z impetem po deptaku. Ludzie rozpierzchali się na boki. Echo odbijało się o zabytkowe fasady budynków. Warcząc i strasząc przechodniów, Kuba dojechał aż do Pałacu Prezydenckiego. Tam zobaczył samochód policyjny i odruchowo skręcił z powrotem. Dojechał do pomnika Kopernika, zrobił kółko i zaparkował pod Roosterem. Przechodnie robili sobie zdjęcia na motocyklu, a my dziękowaliśmy Michałowi i Błażejowi za ofiarną postawę. Bo chłopcy po krótkim odpoczynku i kolacji wracali nocą do siebie na Śląsk. To się nazywa miłość do żużla!  Teraz będziemy transmisje z meczów w Roosterze częściej ubarwiać szalonymi pomysłami – integracja środowiska żużlowego w Warszawie to mój żywioł.

 

Po ostatnim wyjeździe autokarowym do Torunia tak się rozkręciliśmy… że hej!

 

 

 


< Wstecz


Skomentuj ten artykuł na forum!